Zbieg. Motyw. Pościg. Te hasła znane są doskonale każdemu miłośnikowi powieści sensacyjnej. Temat „Wielkiej ucieczki” Roberta Harrisa dotyczy znanego wydarzenia z historii XVII-wiecznej Anglii, ale akcja jest nie mniej emocjonująca!
Czytelnikom powieści historycznych Roberta Harrisa nie trzeba przedstawiać. Uznany brytyjski dziennikarz, pisarz i scenarzysta, autor wielu powieści („Vaterland”, „Enigma”, „Konklawe”), z których sfilmowano m.in. „Oficera i szpiega” i „Monachium”. Cechą charakterystyczną większości z nich jest mocne osadzenie w rzeczywistości i umiejętne wplatanie fikcji; sam zresztą Harris podkreśla, że stara się trzymać powszechnie uznanych faktów, dat, miejsc i dramatis personae.
Główną oś książki stanowi skazanie i zabicie króla Karola I Stuarta w 1649 roku – kulminacyjny punkt angielskiej wojny domowej. Ostry podział pomiędzy nieprzejednanymi purytanami a zagorzałymi rojalistami nie zakończył się wraz z restauracją monarchii i objęciem tronu przez Karola II w 1660 roku. Uchwałą parlamentu (Indemnity and Oblivion Act) ułaskawiono wszystkich poddanych poza pięćdziesięcioma dziewięcioma mężczyznami, którzy podpisali rozkaz wykonania wyroku śmierci. Oni mieli – bez wyjątku – ponieść najsurowszą karę.
Bohaterowie „Wielkiej ucieczki” stoją po przeciwnych stronach barykady. Pułkownicy Edward Whalley i William Goffe to zbiegli do Nowej Anglii purytanie, Richard Nayler – tropiący ich rojalista. Są uzbrojeni w lunety, pistolety, ale także (a może przede wszystkim), w niezachwianą pewność w swoje racje, swoje przekonania i swoją wiarę. Jaką cenę będą musieli za nie zapłacić?
Autor szybko wprowadza czytelnika w sam środek akcji. Odtwarza przepełnione pracą i praktyką religijną życie codzienne mieszkańców dwóch kontynentów, ze swadą oddając klimat i realia epoki. Postaci są wyraziste i wzorem podobnych powieści wielkie motywy polityczne przeplatają się z pobudkami osobistymi, a spoza szczytnych ideałów wyziera pragnienie zemsty i zniszczenia, fanatyzm religijny oraz bezwzględna walka o władzę. Po mistrzowsku zbudowane napięcie potęgowane przez poczucie nieustannego stanu zagrożenia osiąga swoją kulminację w zaskakującym finale.