Tymon Zapraski debiutuje powieścią kryminalną w której głównym, dziennikarz pomaga w badaniu śladów po zaginionych osobach. wraz z fundacja starają się nadać sprawom nowy bieg, inne spojrzenie na dowody w momencie, gdy instytucja państwowa zawodzi.

Trudna sprawa w której brakuje „punktów zaczepienia” bardzo angażuje naszego bohatera. Który odwiedzając „stare kąty” przy okazji cofa się z czytelnikiem wstecz do czasów dzieciństwa, do czasów, gdy większość dzieciaków wychowywała się na podwórku a nie przed telewizorem czy komputerem.

Książka jest narracją głównego bohatera. Przez większą część poznajemy jego przemyślenia, codzienność w pracy i w domu. Jak układa się jego relacja z synem po śmierci żony i podejmowane próby ponownego ułożenia sobie życia. A im dalej idziemy w kolejne rozdziały tym więcej zaczyna się dziać i wtedy miałam już tylko jedną myślą : co się stało
z Adamem, jak rozwiąże się ta sprawa.