To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, o której słyszałam wiele dobrego.
Bohaterką książki jest Lucy. Jej świat rozpada się kiedy w wypadku ginie jej tata.
Lucy nie potrafi poradzić sobie z żałobą, obwiniając się, że się do niego przyczyniła. Uważa, że gdyby szybciej wyszła z domu, jej tata by nie zginął, mama nie rozpaczałaby a młodszy brat nie zamknąłby się w sobie.
Ale czy obwinianie się coś zmieni? Czy Lucy pogodzi się ze stratą?
To opowieść o różnych odcieniach żałoby. O radzeniu sobie ze stratą i o reakcji rówieśników na stratę bliskiej osoby.
Nastolatkom nie łatwo rozmawiać na tematy śmierci, umierania. Nie umieją, nie są nauczeni, nie wiedzą, jak traktować koleżankę, której nagle zginął rodzic. Dorośli też często nie wiedzą jak rozmawiać z osobami pogrążonymi w żałobie.
To bardzo mądra książka. Mogłaby by być czytana przez uczniów ponieważ opisuje jak pogodzić się ze stratą i traktować pogrążonego w żałobie nastolatka.
To również opowieść o miłości, która potrafi ukoić zbolałe serce.
Polecam tą smutną książkę, która niesie nadzieję.