“Małe zbrodnie” są powieścią inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami. Jest rok 2000, spokój Prokuratury zakłóca pewien anonim, dotyczący zbrodni w jednej z mazowieckich wsi. W jednym z domów policja znajduje szczątki noworodka, niestety nie tylko jednego a kilku. Lidia Gładoch, domniemana matka dzieci, zapadła się pod ziemię. Sprawą błyskawicznie interesują się dziennikarze. Lokalna społeczność i rodzina Lidii nabiera wody w usta. Czy prokuratorowi uda się przełamać zmowę milczenia? Czy to rzeczywiście matka zabiła swoje dzieci? A może prawda nie jest taka oczywista?

Świetnie napisana książka, z zajmującą treścią, dobrze nakreślonymi postaciami głównych bohaterów, zagadką i tajemnicą. Wartością jest tematyka związana z przemocą psychiczną i fizyczną oraz jej skutkami doprowadzającymi do tragedii. Nie jest to ani zwykły kryminał ani do końca powieść non fiction. Autorka nadała prawdziwej historii opis, fabułę, zrobiła z niej historię która nie tylko opowiada o zbrodni, ale pokazuje coś więcej.

Wstrząsająca, bardzo sugestywna książka o narodzinach zła. Trudna, bolesna, ale zdecydowanie warta przeczytania. Bardzo polecamy!